Wróć do listy wpisów

Emocjonalne aspekty udzielania pomocy

Dodano: 12.10.2018, Kategoria: Porady

Jako instruktor udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej wiem, że wielu moich kolegów po fachu dość łagodnie prześlizguje się po tym temacie. Zwykle z braku czasu na kursach pierwszej pomocy albo z przeświadczenia o niezbyt ważnym aspekcie tego tematu na szkoleniach.

Tymczasem gdy weźmiemy sobie statystykę, iż blisko 80% wszystkich przypadków udzielania pomocy to nasi najbliżsi sprawia, iż sprawa ta nabiera wagi gdyż inna statystyka mówi, iż prawie 80% wszystkich przypadków udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej nie przynosi skutku. Gdy nałożymy na siebie te dwie statystyki stres jaki ratownikowi towarzyszy w trakcie i po udzieleniu pomocy może być tak ogromny, iż sam ratownik potrzebuje pomocy w jakiejś terapii antydepresyjnej. To jest normalne, że w sytuacji gdy widzimy uraz, wypadek, krew, ucięte kończyny, towarzyszy nam stres. Pytanie jak sobie z nim radzić? Po jednych spłynie on jak poranna rosa na płatkach róży, innym nie da żyć.

Emocjonalne aspekty udzielania pomocy

Przede wszystkim ludzie lękają się udzielać pomocy bo nie wiedza jak. Często w duchu tłumaczymy sobie, że potrzebna jest wykwalifikowana pomoc, ktoś kto zna się na rzeczy i odsuwamy w niepamięć fakt, iż zanim ten ktoś mądrzejszy od nas pojawi się na miejscu wypadku może minąć sporo czasu.

Tymczasem okazji do nauczenia się technik udzielania pierwszej pomocy jest tak wiele. Wystarczy wystawić ucho do słuchania, zarzucić oko do internetu i znajdziemy mnóstwo okazji ku temu aby znaleźć się w grupce tych, którzy uczą się pierwszej pomocy przedmedycznej. Kursów jest organizowanych mnóstwo. Instruktorów udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej przybywa każdego roku mnóstwo. Sam, ja jeden szkole około 20 nowych instruktorów EFR każdego roku.

Ileż to razy człowiek będąc światkiem wypadku, widząc grupę ludzi która się zbiera przy poszkodowanym, myśli sobie, już ktoś coś robi to ja jestem niepotrzebny ale to jest błąd. Psychologowie nazywają takie zjawisko  facylitacji społecznej tj. rozproszenie odpowiedzialności, napięcie grupowe, stres grupowy, blokady decyzyjności związane z obecnością innych. Nader często jest tak, że ludzi, potencjalnych ratowników jest wielu ale nikt nic nie robi po za wyciągnięciem telefonu komórkowego i wezwaniem karetki pogotowia. A być może pierwsze chwile są właśnie decydujące być albo nie być osoby, która właśnie potrzebuje pomocy. Tak wiec nie bój się, Ty właśnie zareaguj pierwszy. Z drugiej strony, gdy już podejmiesz się nieść pomoc psychologia tłumu wskazuje, że możesz już dyrygować ludźmi. Zarządzać nimi, rozkazywać. Załóż jeszcze do tego rękawiczki i kamizelkę odblaskową i powiedz, że jesteś przeszkolony medycznie. Od razu z miejsca będą traktować Cie jako kogoś z większą wiedzą, komu trzeba pomóc bo on/ona wie co trzeba zrobić.

Podstawowe techniki udzielania pomocy uczą, iż aby zrobić cokolwiek zatrzymaj się najpierw weź kilka głębokich oddechów, a właściwa decyzja co zrobić sama przyjdzie Ci do głowy. A ileż to razy widząc jakiś wypadek spinamy się, wręcz przestajemy oddychać. To jak chcesz człowiecze zebrać myśli jak się tak zestresowałeś. To podstawowa technika medytacyjna – oddychaj i to głęboko! Zrób sobie mały eksperyment w domu, a mianowicie. Weź sobie prostą krzyżówkę, usiądź w wygodnym fotelu i przez kilkanaście sekund szybko i płytko oddychaj. Spróbuj rozwiązać tą krzyżówkę. Powodzenia! Nie jesteś wstanie zebrać myśli, a co dopiero rozwiązać jakieś proste zadanie. Tak samo będzie kiedy w ten sposób zabierzesz się do udzielania pomocy komuś.

Udzielając pomocy jesteśmy w stresie zarówno fizycznym jak i psychicznym. Jeszcze tego nie czujemy ale często na drugi dzień wychodzą w nas zakwasy na mięśniach udowadniając tylko, iż był to jednak duży wysiłek fizyczny. Emocjonalnie potrafimy być zmasakrowani. Gdy wszystko dobrze się skończyło jesteśmy zadowoleni, wszyscy się cieszą, gratulują i odczuwamy wewnętrzną dumę i samozadowolenie. Statystycznie to jednak tylko w dwóch przypadkach na 10 tak właśnie jest. W 8 przypadkach niestety musimy zostać z uczuciem, że nie udało się kogoś odratować. Takie są statystyki! Można się wówczas niepotrzebnie zamartwiać dlatego ważne jest aby wylać z siebie swoje odczucia i emocje na kogoś zaufanego. Porozmawiaj z bliską Ci osobą. Wylej z siebie to wszystko co Cie gryzie. Często ratownicy laicy, ludzie tacy jak Ty właśnie gubią się w swoich myślach co zrobiłem źle, co mogłem zrobić lepiej. Nie duś tego w sobie. Porozmawiaj z najbliższymi. Na pewno nie uciekaj w samotność, w alkohol. Są przypadki, iż wręcz musimy być świadomi, że będziemy potrzebować pomocy psychologa aby uporać się ze zdarzeniem w którym braliśmy udział. Jest w Polsce wiele centrów i ośrodków interwencji kryzysowej gdzie możemy poprosić o wsparcie psychologa jeśli takowa będzie potrzebna. Nie zaniedbuj swojego życia emocjonalnego po drastycznym zdarzeniu. W skrajnych przypadkach może doprowadzić to nawet do depresji, a szczególnie jak ratowaliśmy kogoś z naszych najbliższych!

Reasumując już bardzo krótko co zrobić aby się nie stresować przy niesieniu pomocy.

  1. Bądź przygotowany (kursy , szkolenia)
  2. Oddychaj głęboko przed rozpoczęciem akcji ratunkowej
  3. Proś jak najwięcej osób do pomocy przy akcji (nie graj bohatera, że sam wszystko ogarniesz)
  4. I wreszcie pomyśl o odpoczynku emocjonalnym po trudnych akcjach ratowniczych.

Naturalnie zapraszam też pod swoje skrzydła na kursie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Regularnie prowadzę szkolenia w zakresie podstawowym jak i dla kandydatów na instruktorów. Zapraszam

Opracowanie: Rudi Stankiewicz